Dziecko jest lustrzanym odbiciem rodziców

W dzisiejszych czasach najlepszym sposobem wpojenia młodzieży uprzejmości, wrażliwości, tolerancji i „dobrych manier” jest przykład rodziców i nauczycieli. „Dzieciom bardziej potrzebny jest wzór niż krytyka”, twierdził Joubert, przenikliwy francuski moralista.

Podstawowa prawda, o której nie wolno nam zapominać, jeśli chcemy uniknąć zbędnych konfliktów, głosi, iż dzieci są zarówno „dziećmi swego pokolenia i naszymi”. Zależnie od wieku stosują się do reguł własnych, zmieniających się z dziesięciolecia na dziesięciolecie i nie dotyczących ani młodszych, ani starszych. Konflikt między „starymi” i „młodymi” trwa nie od dziś. Młodość to czas szczerości, szlachetności, zapału, a czasami wybryków. Dlatego właśnie odpycha wszystko, co trąci hipokryzją. Zadaniem starszych jest przekonać młodzież, że prawdziwa uprzejmość płynie z serca i wytworzyć klimat zaufania, który pomoże uzyskać „właściwy dystans” w kontaktach z otoczeniem. Nadmiar reguł męczy i krępuje, ich brak przynosi dziecku szkodę.

WZAJEMNE ZOBOWIĄZANIA

Szacunek dla innych zasadza się na szacunku wobec siebie samego. Uczymy się go od dzieciństwa. Szacunek wobec siebie to po pierwsze troska o własne ciało, o higienę. Bez względu na strój, na który mogą składać się na przykład adidasy, dżinsy i bluza, dziecko musi wcześnie wyrobić w sobie troskę o czystość, dbałość o sprawy pozornie drobne – włosy, paznokcie, zęby… Jego uroda to przede wszystkim świeżość i naturalność, a także wdzięk gestów. Dopilnujmy, aby nasze dziecko chodziło wyprostowane, nie gestykulowało, dbało o koordynację ruchów, patrzyło prosto w oczy, mówiło wyraźnie. Te nawyki ciała powinny stać się dla niego naturalne i utrwalić się na całe życie. Młodzież pasjonuje się sportem, rekordami, zawodami, toteż chętnie oddaje się ćwiczeniom fizycznym. Zadaniem wychowawcy jest wykorzystanie tych zainteresowań, by odkryła jedną z cnót, jaką jest dyscyplina.

Zycie rodziny polega na wzajemnej pomocy i wymianie. Mamy prawo oczekiwać od dzieci podporządkowania się dyscyplinie grupy, uwzględniając ich naturalną żywotność. Wszyscy musimy nauczyć się, jak rozwiązywać pewne delikatne, czasem drażliwe kwestie, tworzyć równowagę, zawierać swego rodzaju kontrakt, który przeważnie opiera się na łączących nas uczuciach.

Porządek. Porządek stanowi podstawę prawidłowego funkcjonowania rodziny, nieład rodzi konflikty. Opanowanie umiejętności sprzątania pokoju, układania „narzędzi” pracy, zabawek i książek to zarazem przyzwyczajenie do pewnej metodyczności działania. Niewyobrażalne wprost jest pozostawianie po sobie bałaganu we wspólnej łazience. Trzeba składać lub wieszać ręczniki, płukać umywalkę i wannę, rzeczy osobiste układać we właściwym miejscu, ścierać wodę z posadzki itp. Rodzice muszą świecić przykładem i zadbać, by były dostępne wszelkie środki czystości. Ale porządek nie może prowadzić do pustki i pozbawienia praw. Dziecko musi mieć swój kąt, by gdzieś mogło przechowywać „skarby”, których nie chce nikomu pokazywać, pamiątki, może mieć swoje ulubione rzeczy (pamiętajmy, że czasem podarta koszula znaczy więcej niż śliczny, nowy sweter).

Hałas. Młodego pokolenia nie drażnią dźwięki, które starszych wyprowadzają z równowagi. Należy jednak uświadomić dziecku, że czyniąc nadmierny hałas może narazić się nawet na mandat za zakłócanie porządku i spokoju i że w kodeksach uwzględniono wszelkie instrumenty muzyczne od perkusji po kornet pistonowy. Elementarna grzeczność i reguły współżycia społecznego obligują do ściszania odbiorników – coraz doskonalszych i… coraz głośniejszych – tak, by nie grały dla całej kamienicy, do ustawiania głośności walkmanów tak, by współlokator z pokoju lub sąsiad z ławki w parku czy metrze nie musiał cierpieć katuszy. Nawet godząc się z obecnością muzyki jako niemal stałego „tła”, rodzice powinni wymagać ciszy i skupienia przy odrabianiu lekcji i spokoju przy wspólnych posiłkach lub wówczas, gdy sami pracują albo chcą odpocząć. Odrębny problem stanowią hałaśliwe motocykle, nękające wieczorami i w niedzielne popołudnia całe ulice. Tu wkracza już kodeks drogowy.