Dom jest bez wątpienia miejscem, w którym spędzamy najwięcej czasu. Tu właśnie pragniemy odprężyć się i czuć swobodnie, tu też rozluźniamy swą ciągłą samokontrolę, do której zmusza nas otoczenie. Mimo to życie we wspólnocie i rodzinie podlega pewnym zasadom, ponieważ codzienne kontakty z najbliższymi, a także z sąsiadami czy pomocą domową często stanowią dla nas trudną próbę, a przy braku taktu i poszanowania praw innych, prowadzić mogą do zatargów lub poważnych konfliktów. Tolerancja, uprzejmość, dyskrecja i elastyczność są więc wprost konieczne.
OTOCZENIE
Podstawą zgodnej współegzystencji jest harmonijnie urządzone, wygodne wnętrze. „Mój dom jest zwierciadłem mojej duszy”, głosi stare gaskońskie porzekadło. W pewnym sensie rodzina i mieszkanie oznaczają to samo, co dom, w którym znajdujemy schronienie i budujemy swój intymny świat. Aby stworzyć tę przestrzeń wytchnienia i tak potrzebnego nam wszystkim komfortu, pani domu musi czuwać nad utrzymaniem ładu, nadać mieszkaniu ciepły charakter i starać się, by wszyscy domownicy respektowali przestrzeń osobistą i przestrzeń wspólną.
Prowadzenie domu. Istnieją maniacy czystości i porządku, są także zwolennicy swoistej swobody, która sprzyja ponoć odprężeniu. Zależnie od temperamentu i czasu, jaki poświęcić możemy na porządki, wybieramy odpowiadającą nam postawę.
Ale przesadne zaniedbanie niweczy przyjemność płynącą z przebywania we własnym domu, w gronie najbliższych. Razi popielniczka pełna niedopałków zalegających od kilku dni, przykra woń dobywająca się z wazonu, w którym zwiędły kwiaty, przepalone żarówki, okruchy chleba, brudne filiżanki, szyby, przez które niewiele już widać, sierść zwierząt…
Codzienne wietrzenie pomieszczeń to podstawowy nakaz higieny. Nie ma nic równie odstręczającego, jak mieszkanie, w którym unoszą się kuchenne zapachy, woń tytoniu i wód toaletowych. Dla gości są one wprost nieznośne, toteż przed ich przybyciem należy na dziesięć minut (nawet zimą) otworzyć szeroko okna.
Dywany, narzuty, zasłony wchłaniają zapachy, toteż powinny być regularnie czyszczone. Wszelkie odświeżacze powietrza to pomocne półśrodki, które nie mogą jednak zastąpić corocznych gruntowych porządków. Regularne sprzątanie ułatwia tę męczącą operację. Jeżeli w domu są zwierzęta, musimy jeszcze bardziej dbać o czystość.
Zasady higieny odnoszą się oczywiście do bielizny pościelowej, ręczników, obrusów itp. Pachnąca świeżością pościel, która suszyła się na słońcu, i torebki z lawendą rozrzucone po półkach szaf naszych babek ustąpiły miejsca buteleczkom z olejkami pachnącymi, i te jednak, choć sztuczne, roztaczają podobną woń świeżości i czystości.
Niedopuszczalne są najdrobniejsze nawet zaniedbania urządzeń sanitarnych. Oczekując wizyty przyjaciół, sprawdźmy zawsze, czy toaleta jest nieskazitelnie czysta, i upewnijmy się, czy w łazience nie poniewierają się przypadkiem rozmaite bardzo osobiste rzeczy. Mały kosz na śmiecie pod umywalką pozwala natychmiast wyrzucić wszystko, co zbędne – puste tubki, zużyte waciki… Zawsze czyste ręczniki oszczędzą ci zakłopotania, gdy okaże się, że któryś z gości chce umyć ręce.
W naszych czasach zapomina się, jaką radość daje duża przestrzeń, za to żyjemy zgodnie z nakazami higieny, które zdumiałyby naszych przodków. Przypomnijmy, że najwspanialsze pałace, choćby Luwr, wypełnione były odstręczającą wonią brudu. Na dziedzińcach, w korytarzach, na schodach, w garderobach, za drzwiami i na balkonach goście nie krępując się i nie kryjąc załatwiali swe potrzeby. Krzesło z otworem pojawiło się dopiero w XVII wieku (Franklin), a w roku 1690 wydano zarządzenie w sprawie czystości w Paryżu. Z tego dokumentu dowiadujemy się, że w wielu domach nie było jeszcze wówczas dołów kloacznych.
Przestrzeń prywatna i przestrzeń wspólna. Druga zasada dotyczy poszanowania przestrzeni wspólnej, gdzie nikt nie pozostawia na całe dnie rzeczy osobistych i nie zarzuca ani książkami, ani zabawkami, ani ubraniami krzeseł i stołów. Nowoczesne szafy, wystarczająca ilość wieszaków, szafki na obuwie, specjalne pojemniki na pościel, w których bez trudu chowamy poduszkę i kołdrę, ułatwiają utrzymanie ładu i zapobiegają scysjom. Współczesny świat oferuje zresztą wiele upraszczających życie sprzętów i urządzeń. Funkcjonalne meble stworzone są z myślą o niewielkich pomieszczeniach.
Pani domu, nawet jeśli nie ma czasu na gruntowne porządki, powinna krytycznym okiem spoglądać na swoje mieszkanie. Bukiet kwiatów lub ususzonych liści, poprawiane codziennie poduszki na kanapie, czyste popielniczki, wytarte z kurzu meble – oto co sprawi, że pokój wyda się świeży i gościnny.
DOM TO NIE HOTEL!
Któryż ojciec, która matka nie wypowiedziała tego zdania, zwracając się do dzieci? Sztuka współżycia pokoleń opiera się na poszanowaniu swoistego kodeksu i przestrzeganiu zasad uwzględniających warunki, w jakich żyjemy.
Solidarność i udział w życiu domu. Leżąca u podstaw życia rodzinnego świadomość przynależności do tej samej „komórki” tworzy więź porozumienia, ale także narzuca wszystkim odpowiedzialność za jej prawidłowe funkcjonowanie. Niegdyś obowiązki domowe spoczywały na matce, która czuwała nad zaspokojeniem potrzeb domowników i kierowała gospodarstwem niczym głowa państwa administracją. Dziś pani domu przeważnie ma własne życie zawodowe, toteż musi planować pracę i szukać wsparcia całej rodziny. Każdy powinien zatem wziąć na siebie część obowiązków domowych (nakrywać do stołu, sprzątać po posiłkach, kupować pieczywo, wyrzucać śmieci…).
Przestrzegajmy godzin posiłków, a o spóźnieniu lub nieobecności uprzedzajmy telefonicznie, podobnie jak o zaproszeniu znajomego.
Współżycie wymaga taktu i czujności. Nie pożycza się bezzwrotnie rzeczy osobistych – golarek, koszul, rajstop czy skarpet, nie „wisi się na telefonie”, nie zabiera cudzych gazet, kluczyków od samochodu, nie przesiaduje się bez końca w łazience wtedy, kiedy wszystkim się spieszy…
Listy powinny być odkładane na ustalone miejsce lub natychmiast oddawane adresatowi. Nie należy brać gazety prenumerowanej przez innego domownika, nim on sam zdąży po nią sięgnąć, nie czyta się adresowanych do bliskich kart, nie przegląda się ich korespondencji.
Małżeństwo. Znajomości savoir-vivreu dowodzimy poprzez stosunek do współmałżonka. Małżeńskie problemy łagodzi uprzejmość. Wdrażamy się w życie we dwoje, wczuwamy się w potrzeby drugiej osoby, okazując jej pewne względy i zyskując poszanowanie własnych potrzeb.
Ów szacunek wyraża się już poprzez ubiór. Nawet po latach wspólnego życia unikajmy kręcenia się po domu w niedbałym stroju i dbajmy o swój wygląd zewnętrzny. Uprzejmość nakazuje pukać do drzwi łazienki. Przy stole mąż czeka, by żona obsłużyła się jako pierwsza, otwiera drzwi i przepuszcza ją. Zawsze, nawet po trzydziestu latach małżeństwa, bukiet kwiatów wręczony z jakiejś okazji lub bez szczególnych powodów, sprawia przyjemność. Zona nie powinna zawłaszczać całej łazienki, rozkładając wszędzie swoje kosmetyki. Oboje mają prawo do wolnych chwil i z pewnością nie zaszkodzi to harmonii ich związku. Lepiej zresztą nie zmuszaj współmałżonka do przebywania w towarzystwie twej najlepszej przyjaciółki czy matki i pogódź się z tym, że spędza część czasu wedle własnej woli.
Jednym z koniecznych warunków istnienia zgodnej rodziny jest prawo posiadania przestrzeni prywatnej, odrębnej. Małżeństwo powinno wytyczyć margines intymności, strefę zakazaną dla dzieci. Tam mogą rozstrzygać konflikty lub dawać wyraz czułości. Jeżeli dochodzi do poważnych sporów, dzieci nie powinny być brane na świadków ani wykorzystywane w roli tarcz, muszą bowiem wiedzieć, że nie są jedynym spoiwem rodziny.